Nie obrażam oczywiście ateistów, ponieważ w większości są to ludzie logicznie myślący i racjonalni. Problem w tym, że ich racjonalizm zamyka się w wąskim kręgu obserwacji świata, tym samym zagłuszając wewnętrzny głos pytający, o te najważniejsze sprawy. Ja dzisiaj przedstawię wam garść wiedzy, która udowodni, że nauka i Bóg właściwie od zawsze idą w parze, ponieważ im więcej świata odkrywamy, tym bardziej nas zadziwia i potwierdza, że jest zbudowany nieprzypadkowo. Być może ten artykuł pomoże komuś wrócić do wiary albo zakopać głęboko pod ziemią wątpliwości, które wielu sercom odbierają spokój. To naturalne, że pewna część nas nasuwa myśl: „A może to tylko wygodne kłamstwo? A może się oszukuję, bo tak jest dla mnie przyjemniej? Czy mam jakieś racjonalne przesłanki, mówiące, że Bóg faktycznie gdzieś tam jest?”. Naturalna jest też w nas żądza wiedzy, ponieważ to wiedza pozwala lepiej zrozumieć naturę Pana i wzmocnić w nas poczucie sensu życia. Człowiek to z natury słaba istota, ale właśnie w tej słabości, paradoksalnie tkwi nasze piękno. Możemy się rozwijać, a droga życia usłana wybojami nas wzmacnia. Sami pracujemy na szczęście, ponieważ Pan dał nam taką możliwość i zakodował w głowie plan doskonalenia się. To czyni nasza podróż celową i pełną przygód. O wierze i Bogu możesz poczytać także na portalu https://piraju.pl/ gdzie znajdziesz wiele ciekawych nowinek o Janie Pawle II, o Kościele i Księżach. Dobrze więc przejdźmy do dowodów:
Początek wszechświata według naukowców, którzy twierdza w większości, że Boga nie ma
Naukowcy już dawno opracowali model, który mówi, że świat mógł powstać „sam z siebie”, a nawet rzekomo wykonali obliczenia potwierdzające, że mają rację. I właśnie tu pojawia się spór- możesz uwierzyć jednemu środowisku- grupce matematyków i astrofizyków, którzy mówią, że Boga nie ma, bądź drugiemu- Religi. Coraz więcej ludzi niestety gubi gdzieś wiarę i myśli, że skoro uwierzy tym bardziej racjonalnym, stanie się oświecona. Niestety wiara w obliczenia to wciąż „tylko” wiara. Typowy ateista wypiera więc myśl, że przedstawiciele sfer duchowych mają rację, na rzecz wiary w słuszność obliczeń, których nigdy nie widział i zaufania ludziom, którzy oddaleni od nas o tysiące kilometrów mogą dowolnie kombinować. Zostawmy jednak autentyczność astrofizyków i przejdźmy do logiki. Zdaniem ateisty świat był na początku bardzo gęstym punktem materii i w pewnym momencie ot tak nastąpił „wybuch” czyli rozszerzanie się tego punktu. Powstał czas. Pierwsza nielogiczność w tym założeniu to oczywiście pytanie, co było przed tym nieskończenie gęstym i małym punktem? Przecież nic w świecie materialnym nie powstaje samo z siebie.
Drugie pytanie bez odpowiedzi: Kto lub co spowodowało ekspansję wszechświata? Wiadomo, że do każdej akcji potrzebny jest bodziec, a w wypadku punktu istniejącego przed światem, o bodźcu nie ma mowy. Kolejne pytanie: Jak w ogóle możemy mówić o tym, że coś mogło się stać, skoro wtedy jeszcze nie istniał czas? To czas warunkuje zmianę, a ta jak wiecie, nastąpiła. Natomiast mój pogląd, zakładający, że to właśnie Bóg zaplanował i zrobił ten świat, że to on odpowiada za tak zwany Big Bang, jest pozbawiony logicznych luk. Pojawia się pytanie, które na pewno zada ateista: a co było przed Bogiem? Odpowiedź: Bóg. W świecie duchowym (który wedle życzenia sceptyków miałby nie istnieć) nie ma takich samych praw jak w naszym, a więc i nie ma konieczności chronologii. Być może to Bóg stworzył samego siebie, być może wyższy Bóg stworzył naszego Boga, a koło stworzenia się zapętla, a może po prostu nasz Bóg istniał od zawsze, gdyż czas nie płynie liniowo w świecie duchowym. Niemniej jest to odpowiedź. Istnienie Absolutu jest także odpowiedzią na pytanie, kto spowodował zmianę i dlaczego w ogóle mogła zaistnieć.
Zaistnienie życia, czyli jak powstał świat Boga
Aby powstała chociaż jedna najmniejsza cząstka białka, muszą wpierw powstać aminokwasy. Są to dość skomplikowane w budowie cząsteczki. Przykładowo walina (jeden z kluczowych aminokwasów) ma wzór C5H11NO2. Następnie w szeregu musiałoby się ustawić co najmniej 150 z nich (a przecież mówimy o najprostszym, najkrótszym łańcuchu białka), uporządkować w odpowiedniej kolejności, połączyć odpowiednimi wiązaniami, przyjąć odpowiedni kształt łańcucha i zachować stabilność. To wszystko przy założeniu, że świat jest pozbawiony ingerencji świadomej i planującej istoty jest doprawdy niedorzeczne, gdyż takie przypadki po prostu są niemożliwością. Szacuje się, że prawdopodobieństwo samoistnego powstania najprostszej jednej cząstki białkowej to 1 /1 × 10 do potęgi 160. Innymi słowy: Jeden do jedynki i stu sześćdziesięciu zer! Sami widzicie, że jest to, lekko mówiąc śmieszne, twierdzić, że we wszechświecie, w którym nie istnieje nawet 1 × 10 do potęgi setnej atomów, samoczynnie powstała cząstka proteinowa. Warto wspomnieć, że nawet najprostszy jednokomórkowiec składa się z co najmniej 100 takich cząstek. Dodatkowo jest skonstruowany z cukrów i kwasów tłuszczowych, wprawdzie nie aż tak kolosalnie skomplikowanych w budowie, jak białka, ale dalej niebanalnie złożonych.
Nawet nie ufając szacunkom odnośnie do prawdopodobieństwa powstania życia i opierając się na logice, mogę potwierdzić, że życie nie mogło powstać przez przypadek: Wiecie, jak człowiek, bakteria lub grzyb powstaje? Od innego człowieka, bakterii lub grzyba. W dobie ewolucji oczywiście jeden gatunek zmieniał się na doskonalszy, ale nigdzie nie ma mowy, o powstaniu materii organicznej z materii nieorganicznej. Tylko żywa istota może skonstruować białko. Tylko coś żywego może przekazać życie dalej. Jeżeli ktoś nie wierzy, niech wyobrazi sobie duży słoik, do którego wkładamy 10 różnych klocków lego, no i potrząsamy nim, choćby przez nieskończoność godzin. Czy ludzik samoistnie się złoży? Oczywiście, że nie, ponieważ jego budowa, choć wydaje się prosta dla człowieka, jest niemożliwa dla przypadku. Jedynie ingerencja istoty planującej mogła stworzyć tak skomplikowany twór, jak materia organiczna. Pomyślcie o człowieku jak o drewnianym szałasie w środku lasu (oczywiście to uproszczenie, albowiem człowiek jest miliony razy bardziej skomplikowany w budowie). Nawet ten szałas musiał zostać przez kogoś zbudowany, ponieważ cechuje logiczną strukturą. Nie ma domu, bez architekta, czy budowniczego, tak samo, jak nie byłoby człowieka i wszechświata bez Boga.
Świadomość ateisty o powstaniu świata i istnieniu Boga
Ateista może mówić, że tylko naukowe obserwacje są dowodem jednoznacznym, jednak świadomości nikt nigdy nie widział, a jednak każdy wie, że istnieje, ponieważ to się po prostu czuje. Nikt nie widział myśli, abstrakcyjnych pojęć takich jak miłość i szacunek, co wcale nie oznacza, że to wszystko jest wymysłem. Przyjęcie, że myśl to tylko neuron przewodzący prąd, połączony z innymi neuronami, jest równie absurdalne, co przyjęcie, że sałatka wielowarzywna kopnięta prądem zacznie odczuwać jakieś emocje. Polecałbym każdemu niedowiarkowi poświęcić życie na obserwację sałatki, być może kiedyś zacznie się zmieniać w człowieka „z własnej woli”, której nie ma. Może, kiedy to się stanie, uwierzy w Boga, bo zobaczy niemożliwość samoistnego zaistnienia ewolucji, jako złożonego programu doskonalenia się. Wróćmy jednak do świadomości: Naukowcy wciąż, mimo analizowania mózgu i dokładnego monitorowania procesów w nim zachodzących, nie wiedzą, jaka jego część odpowiada za świadomość. Prosty wniosek nasuwa się sam: mamy w sobie jakąś duchową część, która to właśnie odpowiada za myśli. A ona musiała zostać stworzona przez kogoś wyższego i myślącego niebanalnie- przez Kreatora. Mózg w ciele jest tylko przewodnikiem i właśnie dlatego wszelkie jego choroby odbijają się na osobowości czy zachowaniu. Dusza https://trybunapolska.pl/kultura/gdzie-przebywaja-zmarli-po-smierci-oto-jest-pytaniezawsze powstaje w stanie idealnym, nienaruszona procesem starzenia się i nienarażona na psucie się, jednak mózg, jako zepsuty pośrednik, czasem nie może spełniać swojej funkcji przewodzenia. I tak jak woda nie dostanie się z całą mocą do końca pękniętego węża ogrodowego, tak myśl nie jest w stanie dotrzeć do świata zewnętrznego niezmieniona, kiedy nasz mini komputer w czaszce zawodzi. Całe życie doczesne to zgranie się zmysłów cielesnych, które przesyłają informacje do mózgu, a ten poprzez energię elektryczną daje je duszy, ze zmysłami duchowymi, czyli ze świadomością i logiką, nasza osobowością i wspomnieniami zawartymi w duszy. Pomyślcie o ludzkim mózgu, jak o komputerze (istnieje bowiem między nimi znaczne podobieństwo). Zadaniem komputera jest zbieranie informacji i ich przetwarzanie, ale sam nigdy nie może zrobić nic z własnej woli, ponieważ jest tylko maszyną. Nie może wydać sobie poleceń, nie może wykształcić emocji, nie może wiedzieć, że istnieje. Mózg również wszystko przetwarza kontroluje i zamienia. Dla przykładu- kontroluje pragnienia, przetwarza obraz na impuls, zamienia emocje na czyny. Ale czy mógłby, jako (rzekomo, w teorii ateistów) przypadkowo powstały zlepek materii, tworzyć stan niematerialny? Czy to nie właśnie człowiek, nadając wszystkiemu znaczenie, oceniając i myśląc, jest najwyższym dowodem istnienia boskości? Wszak stan, którego każdy z nas doświadcza- myśl, nie mógłby zaistnieć z materialistycznego punktu widzenia, ponieważ sam nie jest materią, ani nawet energią. Jest czystym, doskonałym w swojej złożoności trwającym stanem, nadającym wszystkiemu wartość i celowość. A kto, jak nie Wspaniały Twórca, mógł dać nam zdolność myślenia i tchnąć w nas możliwość doświadczania?
Zobacz film video o powstaniu świata
Przedstawiamy film z wykładem księdza mówiącego o stworzeniu świata przez Boga. Przekonałeś się, że świat jest stworzony przez Boga?
Poczytaj także o Papieżach XX i XXI wieku - https://www.sn2.eu/rozrywka/kultura/18854-poczet-papiezy-xx-wieku-i-ciekawostki-pawel-vi-jan-xxiii-pius-xii-pius-xi-benedykt-xv-pius-x.html